Chciałoby się powiedzieć, że nie samym chlebem żyje człowiek. Nie samymi plackami naan, bo o nich właśnie pisałam ostatnio. O nich i o mojej wczesnej fascynacji Orientem. To były czasy, gdy wiedza o Indiach sprowadzała się do wiedzy na temat długich, zwiewnych spódnic. Moja była najładniejsza… Pamiętam ją do dziś, choć trudno wymienić mi wszystkie jej kolory, a było ich sporo. Pamiętam maleńkie, blaszane dzwoneczki przytwierdzone do paska i to, jak niemiłosiernie farbowała podczas prania… Dzisiaj o dalekim świecie wiemy więcej. Znamy go z podróży, z telewizji i internetu. Nawet Indie wydają się być już o setki kilometrów bliżej niż wówczas.
Przez ostatnie lata przeżyłam już fascynację kuchnią włoską i chociaż wciąż jest mi bliska, ciągle kojarzy mi się z domem, z babciną kuchnią, to znów chętniej wyruszam w podróż do krajów azjatyckich i tam szukam kulinarnych inspiracji. Kuchnia indyjska to kuchnia z sercem i duszą. Pełna smaku i harmonii – bogata, a jednocześnie bajecznie prosta.
Wracając jednak do chlebków naan – coś w końcu trzeba do nich podać. A podałam tym razem pożywny dahl z kalafiora, z groszkiem i czerwoną soczewicą. Danie z pozoru zimowe, ale o tej porze roku kalafiory są pyszne. No i jeszcze ten zielony groszek. W połączeniu z plackami, danie okazało się hitem dnia, a mnie przypadł go gustu także fakt, że ugotowało się w zaledwie kilkanaście minut.
Smacznego!
Mam jedno pytanie odnośnie dania. Czy ta soczewica rozpadając się zagęści potrawę na tyle ile to konieczne?
Tak, wszystko powinno ładnie się zagescic
kolejne świetne danie.
Ty mnie „rozwalasz” :) tymi pięknymi zdjęciami.
Niewiarygodne jak podajesz swoje potrawy.
A przepis mi się podoba i również go biorę:)
Po takich daniach zapraszam do siebie na odchudzające koktajle i spalacze tłuszczu na … brzuchu
świetny przepis,
proszę mi powiedzieć, czy można to danie podawać na zimno?
Pozdrawiam
Czysto teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, ale osobiście wolę na ciepło.