Wiosna kiedyś przyjdzie, Wielkanoc też, a w tym roku pewnie nawet prędzej. Zostało już niespełna 3 tygodnie i czas zacząć poważnie zastanawiać się nad świątecznym menu. Jak nakazuje tradycja, królować będą jajka, to nie podlega najmniejszym wątpliwościom, ale być może warto wypróbować coś nowego, zaskoczyć rodzinę nowym przepisem. Ja zaczynam już teraz planować nowe zestawienia i postaram się z Wami również nimi podzielić. Być może przypadną Wam do gustu na tyle, by zaserwować je bliskim podczas świąt.
Dzisiaj propozycja na lunch lub lekki obiad, a w rzeczywistości nada się na posiłek o każdej porze. Typowo wiosenne danie – lekkie, zwiewne, ale jednocześnie pożywne i sycące. Jest zielono, jest świeżo, smacznie, prosto i elegancko. No i jest jajko, czyli wszystko się zgadza. Na zdjęciach danie zaserwowałam ze złocistymi grzankami, ale gdy podawałam je po raz drugi, jako węglowodanowy dodatek podałam podsmażone na chrupiąco gnocchi – było nawet jeszcze lepsze.
Smacznego!
Ale piękne zdjęcia *.*
Dziękuję <3
zdjęcie wygląda tak smacznie, a ja to pewnie bym taką papę i miszmasz zrobiła, że nawet nie miałabym ochoty tego jeść