Do świąt zostało już tylko kilka dni. Od kilku lat próbuję znaleźć czas w listopadzie na piernik staropolski, na klasyczne, leżakujące pierniczki, ale nie znajduję… A pierniczki w święta chciałoby się mieć, chciałoby się zjeść choć dwa. Ich zapach to jakieś 25% całego zapachu i całej magii świąt.
Na szczęście przepisów na pierniczki, które nie muszą leżakować jest całe mnóstwo. I gdy już myślałam, że przyjdzie mi kupić paczkę alpejskich, wpadłam na pomysł upieczenia pierniczków drożdżowych. No i stało się… Pachnie sobie cała skrzyneczka najlepszych pierniczków w tym sezonie.
Ciasto zagniata się ekspresowo, nie schładza, nie odpoczywa, od razu można przejść do wałkowania i wycinania kształtów. U nas w tym roku będą mini katarzynki i przyznam, że w smaku są o nich bardzo podobne. Są pulchne, idealnie miękkie, niezbyt słodkie, aromatyczne i pachnące – ideał świątecznych pierniczków!
Wyjątkowo ładne i zgrabne te Twoje pierniczki. Jadłbym! :)
Ciekawe :)
Może w przyszłym oku takie upiekę? :)
Pierniczki wyglądają smakowicie ! :)
Ile dokładnie tych suchych drożdży?
7g, jedno małe opakowanie.