Czekolada… Kremowa, rozpływająca się w ustach, niezbyt słodka, z lekką nutą kakaowej goryczy. Lubią ją wszyscy, nawet Ci, którzy twierdzą, że jest inaczej. Od czasu, do czasu po prostu każdy ma ochotę na kostkę czekolady. Można by rzec, że nie ma nic lepszego niż dobra czekolada i w zasadzie mogłabym się zgodzić z tym twierdzeniem, ale właśnie zrobiłam trufle czekoladowe. I po prostu przepadłam.
Są tak niesamowicie pyszne, kremowe i rozpływające się w ustach, że nie sposób to opisać. To po prostu trzeba poczuć. Tyle dobrze, że nie są trudne do przygotowania. Zabierałam się za nie kilka dni i wydawało mi się, że wciąż nie mam na nie czasu, a byłam w błędzie. Ich zrobienie zajęło mi mniej czasu niż przypuszczałam i trufle chłodziły się w lodówce już po 15 minutach. Krojenie ich i obtaczanie w kakao to już czysta przyjemność, chociaż raczej powinnam chyba powiedzieć – czekoladowa przyjemność…
Smacznego!
Oj trafiają na moją listę top do wypróbowania. Uwielbiam takie słodkości :) pozdrawiam
Jeżeli smakują tak, jak wyglądają… poetyckie!
Wyglądają tak, że…. ach<3
Twój blog jest przeepyszny a zdjęcia sa tak apetyczne, że ślinka mi cieknie! :)
Dziękuję :)
A ja rozpływam się nad Twoim opisem tych trufli :)
O czekoladzie można tylko dobrze pisać ;)
Zrobiłam je, toć to prawdziwa poezja. Dziękuję za przepis. Pozdrawiam. Ala
Wyglądają rzeczywiście cudnie i apetycznie:) Muszę przyznać, że znacznie ładniej niż takie lepione kulki:)
Wyglądają tak pysznie, że pomyślałam, że mogłyby być świetnym prezentem pod choinkę. TYlko chciałabym dopytać czy długo mogą być przechowywane? i w jakim naczyniu je najlepiej przechowywać? czy mogą poleżeć już w posypce kakaowej?