Gdy w końcu w domu robi się cicho i spokojnie, siadam wygodnie w fotelu i nucąc swoje ulubione wieczorne rytmy mam ochotę sięgnąć tylko po kubek bursztynowej earl grey i zapaść się w lekturze książki, którą już tak dawno zaczęłam czytać. Zawsze jest coś pilnego do zrobienia… Nieraz pozostaje mi tylko ukradkiem zerkać w swój czytelniczy kącik, ale nie tym razem… nie dziś…
W takie wieczory jak ten przydaje się mieć zachomikowany w pojemniku kawałeczek ciasta. Najbardziej lubię te z owocami. Tym razem miałam gruszki. Przepiękne, rumiane i pękate owoce pełne smaku i aromatu. Dawno nie widziałam tak pięknych gruszek. Większość zjedliśmy tak po prostu, ale jedną największą przemyciłam do ciasta. Razem z czekoladą stworzyły wspaniały duet. Samo ciasto nie musiało być już wymyślne. To, które przygotowałam nie wymaga nawet użycia miksera. Klasyczny jogurtowiec. Smaczny i bajecznie prosty. Całość prezentuje się wyjątkowo smakowicie. Smak też nas nie zawiódł.
Znakomity przepis na bardzo, bardzo wyjątkowe ciasto. Uwielbiam ten blog, który jest pełen inspiracji i pyszności. :)
jej! gruszki i czekolada – pychotka
Takie proste bywają najlepsze :) Magia samych składników wystarczy :)
Wygląda obłędnie! Uwielbiam tu zaglądać!
U nas mona kupic deserowa czekolade :)
Niestety wyszedł mi zakalec choć w smaku b. dobre. wszystko robiłam zgodnie z przepisem. co mogłam zrobić źle?
Przyczyn może być kilka – za mocno ubite ciasto, zbyt zimne składniki, czy niedopieczenie. Nie jestem w stanie podać jednoznacznej przyczyny.