Pisząc ten wpis spoglądam na spakowane walizki. Już za chwilę wyruszymy prosto przed siebie na podbój polskich autostrad, naprzeciw wakacyjnym przygodom. Czas pokaże dokąd nas zawiozą drogi – te asfaltowe i nieutwardzone, uczęszczane i zupełnie zapomniane. Co przywiozę z tegorocznej podróży… jeszcze nie wiem, ale na pewno nie zamierzam zapomnieć aparatu i dobrego nastroju, czego i Wam życzę.
Upały nie odpuszczają i nawet zimna woda w kranie jest ciepła. Słońce w zenicie zupełnie nie zachęca do gotowania – chłodnik wydaje się być w takie dni najlepszym rozwiązaniem. Im lepiej schłodzony, tym smaczniejszy i lepiej orzeźwia. Być może zupa ziemniaczana z porem wydaje się być zupełnie zimowym daniem, ale w tym wydaniu jest naprawdę pyszna i świetnie chłodzi, a jednocześnie syci na długo. Vichyssoise zna cały świat – warto spróbować tej zimnej, niesamowitej kremowej zupy. Zupę można przygotować dzień wcześniej, najlepiej wieczorem, gdy temperatury nieco spadną. Dzięki temu chłodnik będzie dobrze schłodzony do podania.
Smacznego!
bardzo ciekawy przepis.
Nie znam takiej zupy
mimo, że jak piszesz zna ją cały świat
:)
Z przepisu skorzystam,
zawsze można dorzucić jeszcze jakiś odchudzający koktajl domowy
Pozdrawiam i życzę wielu urlopowych przygód.
Rozumiem, że po powrocie zobaczymy super przepis i super zdjęcia :)))
Ja myślę, że mimo urlopu na blogu pojawi się jakiś super przepis ;)
pięknie podany!
i naprawdę smaczny :)
Nie wiedziałam, że można zrobić chłodnik z ziemniaków. Bardzo fajna sprawa. Zapraszam Cię do dodania przepisu do mojej akcji Warzywa psiankowate 2015 :)
Aż ślinka cieknie. Zwłaszcza, że w taka pogodę na nic się nie ma ochoty :)
Wyśmienity, testowałam go tydzień temu. Zdjęcia pierwsza klasa
Pozdrawiam
To coś dla mnie!