Dziś sobota. Niestety „pracująca”, przynajmniej u nas. Ale co tam, mam znów obie córcie w domu, nową fryzurę i Was, więc uśmiech będzie mi towarzyszył cały dzień (taką przynajmniej mam nadzieję).
Totalny brak słońca zrekompensowałyśmy sobie złocistym śniadaniem, którym chętnie się dzielimy. Tost na słodko z karmelizowaną nektarynką skutecznie poprawił nam nastroje i podsycił pozytywną energią.
Składniki na 1 porcję:
- 1 kromka czerstwego chleba tostowego
- 1 jajko
- 2-3 łyżki mleka
- cukier waniliowy
- cukier kryształ lub miód
- łyżka masła
- 1 dojrzała nektaryna
Wykonanie:
- Jajko roztrzepujemy z mlekiem i cukrem waniliowym w miseczce lub na talerzyku tak, by spokojnie zmieściła się w nim kromka chleba tostowego.
- Kromkę czerstwego chleba ( Piszę o czerstwym, ponieważ lepiej chłonie płyn. Dlatego jeśli w Waszej piekarni sprzedawany jest taki chleb, nie zastanawiajcie się długo nad jego zakupem, jest znacznie lepszy niż te pakowane w worki z niekończącym się terminem ważności). zanurzamy w jajku i odstawiamy, by dobrze nasiąkła. Jedna kromka powinna wchłonąć całe jajko z mlekiem i zajmie jej to dobre kilka minut. Co jakiś czas należy odwrócić chleb na drugą stronę, robiąc to coraz ostrożniej, bo namoczony chleb może się porozrywać.
- Umytą nektarynę kroimy na małe cząstki okrawając pestkę. Na patelni rozpuszczamy masło i układamy kawałki owoców i podsmażamy z obu stron. Po kilku minutach oprószamy owoce cukrem lub polewamy lekko miodem i czekamy aż się skarmelizują nabierając rewelacyjnego zapachu i kuszącego smaku z maślaną nutą.
- Na drugiej patelni smażymy nasiąkniętą kromkę chleba. Tradycyjnie, na złoto. Dzięki temu, że pozwoliliśmy nasiąknąć jej tak bardzo, stanie się pulchna, mięciutka. Lepsza niż pączki i cokolwiek, co przychodzi mi do głowy.
- Podajemy na ciepło, zaraz po przygotowaniu.
Smacznego i udanej soboty :)
Takie tosty muszą być naprawdę pyszne ;) Idealne na leniwy poranek.
O tak. Smakują wszystkim, niezależnie od wieku. Pyszne są też z innymi owocami, cynamonem, a nawet z samym cukrem pudrem lub czekoladą.
niebo w gębie :)
Podogadzałyśmy sobie z samego rana :)
Jaka szkoda, że nie mam nektarynki :( a śniadanko by było idealne :)) szkoda tylko, że u mnie domownicy wolą bardziej ostre rzeczy jeść :( Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie :)
Od śliwek, po jabłka – nada się wszystko. Uwielbiam takie luźne przepisy. Moi właśnie uwielbiają wszystko co słodkie, choć i wytrawnymi daniami też nie pogardzą.
Wygląda znakomicie.
Zapraszam zwysokosci.blog.pl