Gołąbki w moim domu mają wiele odsłon i wersji. Bywają z ryżem, mięsem, zdarzają się też wegetariańskie w przeróżnych kombinacjach, z sosem pomidorowym lub bez, ale wszystkie bezsprzecznie są pyszne i nie potrafię wskazać jedynego i słusznego na nie przepisu. U mnie zawsze bywa kreatywnie.
Te pierwsze w roku gołąbki niezależnie od farszu, są zawsze najsmaczniejsze. Przygotowane z młodej kapusty przygotowują się też znacznie szybciej niż później, gdy kapuściane liście dojrzewają i twardnieją. Aby nie przyćmić subtelnego smaku młodych liści nie gotowałam gołąbków w sosie pomidorowym i jak się okazało były to najlepsze gołąbki dotychczas, a że to ulubione danie moich dzieci to niejedne już zawinęłam. Jako farsz wykorzystałam ryż i mięso mielone, czyli klasycznie i bez większych wariacji, ale z pewnością smacznie i domowo.
Panie Irku, skąd ta zawiść? Czyżby tegoroczne pierwsze gołąbki się nie udały? A może w ogóle nie powstały? Te ze zdjęcia na pewno wyglądają lepiej od Pańskich (może dlatego, że nie pokazał Pan fotografii swoich dzieł kulinarnych) i wydaje mi się, że smakowały pysznie – bo pachną nawet przez monitor ;)
Zamiast krytykować – żeby jeszcze konstruktywnie – proszę się więcej uśmiechać i doceniać drobne, fajne rzeczy – na pewno wyjdzie to na lepsze zarówno Panu, jak i całemu światu :)
A gołąbki, skoro o kapuście mowa, robię jeszcze dziś!
Uwielbiam gołąbki w tej klasycznej postaci, ale niestety nie mam dużego garnka w której mogłabym parzyć kapustę i pozostaje mi robić „oszukane” gołąbki, czyli te z kapustą wkrojoną do środka. Od czasu do czasu pozostają mi odwiedziny u kochanej teściowej, która robi klasyczne gołąbki. Trzeba będzie się zaanonsować ;)
Uwielbiam gołąbki! A te ziemniaczki wyglądają baaardzo smakowicie, aż ślinka cienkie ;)
Zrobiłaś mi Małgosiu ogromną ochotę na gołąbki. Jutro będę zawijać z Twojego przepisu :)
fantastyczne gołąbki!
pozdrawiam,
ja mimo wszystko nie podejmuję się robić gołąbków (wpadam do Mamy i zajadam się :)). Twój przepis kusi żeby wreszcie spróbować. Pozdrawiam
zdjęcia są wprost rewelacyjne i ten klimat :) podziwiam
rzeczywiście piękne zdjęcia,szczególnie obrus jak psu z ….wyjęty.gratulacje
irek
Panie Irku, skąd ta zawiść? Czyżby tegoroczne pierwsze gołąbki się nie udały? A może w ogóle nie powstały? Te ze zdjęcia na pewno wyglądają lepiej od Pańskich (może dlatego, że nie pokazał Pan fotografii swoich dzieł kulinarnych) i wydaje mi się, że smakowały pysznie – bo pachną nawet przez monitor ;)
Zamiast krytykować – żeby jeszcze konstruktywnie – proszę się więcej uśmiechać i doceniać drobne, fajne rzeczy – na pewno wyjdzie to na lepsze zarówno Panu, jak i całemu światu :)
A gołąbki, skoro o kapuście mowa, robię jeszcze dziś!
młoda kapustka, młode ziemniaczki, ależ mi narobiłaś smaka:)
http://elwirski.blogspot.com
Muszę wykorzystać ten przepis, tylko zamiast mięsa napchać czegoś innego :P Ale mam ochotę na gołąbki!
aż chce się z monitora jeść :)
Gołąbki zawsze mi smakują, a Twój zestaw wygląda świetnie :)
Gołąbki zawsze dla mnie są świetnym daniem:)
Kto nie lubi rzeczy opartych na kapuście :) chyba nikt
Uwielbiam gołąbki w tej klasycznej postaci, ale niestety nie mam dużego garnka w której mogłabym parzyć kapustę i pozostaje mi robić „oszukane” gołąbki, czyli te z kapustą wkrojoną do środka. Od czasu do czasu pozostają mi odwiedziny u kochanej teściowej, która robi klasyczne gołąbki. Trzeba będzie się zaanonsować ;)
Przetestowałem przepis i muszę przyznać, że gołąbki naprawdę świetne w smaku.