Karnawał w rytmie włoskich smaków – konkurs!

Włoska uczta w środku zimy? Dlaczego nie! Kuchnia Włoska, to kuchnia gościnna, hojna, bogata w świeże smaki, a jednocześnie prosta i nieskomplikowana. Najważniejsze jest, by gotować i gościć z sercem, a to udaje się także nam wyśmienicie.

W karnawale liczy się to, by dania były proste, szybkie do podania i pełne smaku. Nie ma bowiem nic lepszego niż pobudzający zmysły sos pomidorowy i pachnąca włoskim słońcem sałatka. Do świetnej zabawy w gronie najbliższych przyjaciół nie jest potrzebna wystawna uczta. Wystarczy miska aromatycznej panzanelli, domowa pizza skropiona złocistą oliwą, albo półmisek pełen grzanek z wyrafinowaną, chociaż prostą tapenadą…

Włosi potrafią się dobrze bawić. Weźmy z nich więc przykład i ten karnawał spędźmy w ich stylu, po włosku, ale w naszym, rodzimym wydaniu.

W związku z tym, wraz z marką Lidl, zapraszam wszystkich do udziału w szybkim konkursie. Aby nie marnować krótkiego karnawału, zadanie będzie proste. Wystarczy zostawić komentarz pod tym postem z odpowiedzią na konkursowe zadanie. A brzmi ono następująco:

Jest sobotnie popołudnie, ale chociaż trwa karnawał, Ty siedzisz w ciepłym swetrze przed telewizorem i wydaje Ci się, że najlepiej byłoby uciąć sobie krótką drzemkę. Nagle odzywa się głośny dzwonek. W drzwiach stoją niespodziewani goście. Przyjaciele postanowili, że to u Ciebie spędzą ten wieczór. Szybko liczysz, że jest ich niewiele więcej niż butelek włoskiego wina, które trzymają w dłoniach, radośnie machając nimi do Ciebie na przywitanie. Musisz szybko ugościć ich we włoskim stylu tym, co aktualnie masz w lodówce. Powodzenia!

Pospiesz się, wyglądają na głodnych!

Konkurs startuje w tej chwili i potrwa do czwartku. Spośród nadesłanych odpowiedzi wybiorę trzy najciekawsze, a ich autorzy otrzymają kosze pełne włoskich przysmaków ufundowane przez markę Lidl.

*Poglądowe zdjęcie nagrody

Regulamin konkursu:

  1. Konkurs organizowany jest na blogu „Ósmy kolor tęczy” (http://osmykolorteczy.blog.pl/ )
  2. Konkurs przeprowadzany jest w okresie od 17.01.2016r do 21.01.2016r
  3. Zadaniem uczestników jest napisanie krótkiej wypowiedzi tekstowej na zadany temat.
  4. Odpowiedzi należy udzielić  w komentarzu pod wpisem konkursowym.
  5. Spośród poprawnych zgłoszeń autorka bloga wyłoni 3 laureatów konkursu, którzy zostaną nagrodzeni koszem produktów włoskich marki Lidl.
  6. W skład jednego zestawu nagród wchodzą następujące produkty: Makaron Cannelloni, Włoskie ciasteczka sort., Spaghetti Tricolore HWG, Oliwki Bella di Cerignola, Sosy balsamiczne sort., Sos z pomidorów daktylowych sort., Sosy włoskie sort., Suszone pomidory w oleju słonecznikowym, Filety z sardeli w oliwie z oliwek.
  7. Ogłoszenie wyników nastąpi do 48 godzin od zakończenia konkursu.
  8. Fundatorem nagród jest Lidl Polska
  9. Laureaci zobowiązani są przesłać drogą mailową w ciągu 72 godzin od ogłoszenia wyników dane adresowe (imię, i nazwisko, adres pocztowy oraz numer telefonu dla kuriera). W przeciwnym razie zostaną wybrani kolejni zwycięzcy.
  10. Warunkiem otrzymania nagrody jest podanie adresu na terenie Rzeczpospolitej Polskiej.
  11. Sponsor nagród zobowiązuję się do wysłania przyznanych nagród w ciągu 30 dni od daty otrzymania danych osobowych zwycięzców.

 

wpis sponsorowany oznaczenie graficzne

Join the Conversation

  1. Na pierwszy ogień zrobiłabym włoską sałatkę z ugotowanych ziemniaków i suszonych pomidorów polaną prostym dressingiem majonezowo- jogurtowym z czosnkiem i nacią pietruszki. Kiedy goście zaspokoiliby pierwszy głód, zagoniłabym ich do kuchni, gdzie wspólnie, przy tym przyniesionym winie przygotowalibyśmy smażoną na patelni grillowej mozzarellę na patyku w panierce ziołowej, którą podałabym z chutney’em pomidorowym. Do tego wystarczyłaby nam do szczęścia bagietka i micha sałaty z sosem balsamicznym. Na deser mogłabym przygotować szybkie frittrle di mele- czyli włoskie placuszki z jabłkami :)

    zawsze.oliwek@gazeta.pl

    1. frittele di mele- przepraszam za literówkę

  2. „Kurczę, i co ja teraz zrobię? Zaraz zaraz, przecież jestem kreatywna :) Wymyślę coś pysznego i szybkiego, no i oczywiście italiano, żeby pasowało do tych pysznych win.
    Na początek – do małych miseczek wyłożę pyszne zielone oliwki i filety z sardeli w oliwie, a do tego w koszyczku w barwach włoskiej flagi – kilka połówek świeżej ciabatty, którą akurat piekłam dziś rano ;). O, i jeszcze na talerzyk kawałki gorgonzoli, idealnie pasują do oliwek i włoskiego wina. No tak, ale goście muszą przecież zjeść coś ciepłego… Makaron? W sumie, czemu nie! Nastawiam pastę w garnku i idę zabawiać gości. A po chwili wracam tylko szybko do kuchni, aby odsączyć karczochy z zalewy oraz kapary, usmażyć na chrupko szynkę parmeńską i… O, makaron już gotowy! Odcedzam, zostawiając nieco wody z gotowania. I do gara – pasta, woda, trochę kremówki, sól, pieprz, kapary, karczochy i chrupiąca szynka. A na wierzch nieco świeżo startego parmezanu – i szybkie danie gotowe!
    Ok, przyjęcie idzie wyśmienicie. Jeszcze tylko deser… Na szczęście mam w lodówce trochę serka mascarpone. Ucieram go naprędce łyżką z likierem amaretto, cukrem i kawą. Wykładam do pucharków, naprzemiennie z ciastkami amaretti. Całość dekoruję świeżymi truskawkami. I gotowe! Teraz nie pozostaje już nic, tylko cieszyć się świetnym spotkaniem z gośćmi. Jak widać, dla chcącego nic trudnego. Zmykam więc, aby zostało dla mnie jeszcze trochę tego włoskiego wina ;)”

    Pozdrawiam, Nashelly :)

  3. Mi z kuchni włoskiej to najlepiej wychodzi spaghetti i to znając moich znajomych by najszybciej znikało ze stołu, ale kuchnia włoska to nie tylko spaghetti. Przygotowałabym na pewno coś co nie tylko robi się szybko, ale i pysznie smakuje czyli grzanki z pasztetem z kurzych wątróbek są idealną przystawką do półmiska zimnych mięs. Gdybym umiała przygotować owoce morza to zrobiłabym też z nimi grzanki. Gości trzeba zawsze czymś zaskoczyć i dopieścić i się przy tym za bardzo nie napracować więc jako ciepłe danie podałabym domowy makaron (przy odrobinie chęci nie jest trudno go wykonać) makaron zabarwiłabym kakao, aby myśleli, ze to coś ekstra :) a do niego pyszny sos z suszonych pomidorów, całość posypana orzeszkami piniowymi i parmezanem. Była przystawka było ciepłe danie więc musi być deser, a co na deser w karnawale oczywiście faworki. I tak wyglądałby u mnie włoski karnawał.
    Pozdrawiam, Iwona

  4. Na początek szybkie tosty z bruschetty pokrojonej w skośne kromki podpieczonej w piekarniku następnie posmarowanej serem feta oraz ułożonymi na wierzchu pokrojonymi pomidorkami koktajlowymi przyprawionymi oliwą z oliwek cebulką i świeżą bazylią oraz solą i pieprzem. Dla napełnienia brzuszków szybki makaron tagliatelle w sosie serowo śmietanowym z parmezanem i świeżym groszkiem oraz podsmażoną szynka parmeńską.Dla osłody lodowe tiramisu zrobione na bazie z kawy rozpuszczalnej z bita śmietaną podane z kulkami lodów waniliowych oraz posypane startą czekoladą.

  5. Moje błyskawiczne pomysły na Włoską fetę! Dobre wino, cygara i świetni znajomi. Oto co dla nich przygotuję:

    NUMERO UNO:
    Gruba włoska impreza tylko z grubymi plastrami salami, które z prędkością światła (lub z prędkością opróżnianych przez znajomym butelek włoskiego wina) smażę na oliwie, aż będą chrrrupiąące! Grzanki smaruję serem feta i kładę salami. Pyszna przekąską, idealna na włoską fetę.

    NUMERO DUO:
    Sałatka 4 włoskich mafioso:
    1- dojrzały pomidor ( sztuk 4)
    2- pęczek bazylii
    3- Feta sałatkowa light 200 g
    4- oliwa
    dodatki: sól i pieprz

    Czerwone, rumiane od gorącej imprezy pomidory kroję w plastry. Wrzucam do miski, dodaję zielone mafioso- bazylię i kawałki chudej fety. Skrapiam oliwą. Doprawiam solą i pieprzem. Buon appetito!

    NUMERO TRE:
    Czasu coraz mniej więc ostatnie danie będzie najszybsze. Potrzebuję: paluszki krabowe (surimi), puszkę ananasa, puszkę kukurydzy i majonez. Z zamrażalnika wyjmuję paluszki krabowe, które też chcą poczuć włoskie klimaty, szybko je kroję i wrzucam do miski. Dodaję pokrojony ananas z puszki oraz kukurydzę. Mieszam z majonezem.

  6. Tak na szybko, dla niespodziewanych, ale jakże mile widzianych gości na pewno zrobiłabym Sałatkę w makaronowych muszlach : 1 pojedyncza pierś z kurczaka
    1 brokuł
    100 g szynki wędzonej
    1 świeży ogórek wężowy
    250 g makaronu muszle
    1. Piersi z kurczaka pokroić w drobną kostkę. Posypać ziołami włoskimi i zostawić na 15 min. Następnie usmażyć na oleju. Przełożyć do miski i ostudzić.
    2. Brokuła pokroić i krótko ugotować w osolonej wodzie. Szybko oziębić. Pokroić na małe kawałki.
    2. Szynkę i ogórka pokroić w niedużą kostkę.
    3. Makaron ugotować w osolonej wodzie. Ostudzić.
    4. Majonez wymieszać z musztardą.
    5. Mięso, szynkę, ogórki i brokuły włożyć do miski, zalać majonezem i wymieszać. Doprawić do smaku.
    6. Makaronowe muszle napełnic sałatką.
    7. Podawać i zjadać wraz z makaronem.
    To ulubiona sałatko-przystawka moich chłopaków, wiec jej skladniki zawsze mam w kuchni . Życzę smacznego !

  7. Szybko, smacznie, po włosku i z tego co mam w lodówce? Zaglądam, niewiele.
    Chwilka, najpierw trzeba otworzyć wino i już czas przyjemnie zwalnia.
    Szperam w szafce, szybkie rozpoznanie. Makaron mam, czosnek – zawsze i dużo, oliwa też w zapasie, jeszcze z wakacji w Bolonii. Trochę natki pietruszki z doniczki na parapecie (kiedy ja ja podlewałam?) i płatki chilli, własnoręcznie przygotowane gdy papryczki były jesienią na wyprzedaży.
    W domu zaczyna roznosić się zapach czosnku, goście wesoło rozprawiają o moim swetrze. Makaron w punkt al dente, kolega odcedza, a ja idę zmienić sweter na coś bardziej imprezowego.
    Bach – Spaghetti aglio e olio ląduje na stół w 15 minut od dzwonka do drzwi!
    – Moment to jaki był mój plan na to sobotnie popołudnie? – śmieję się wznosząc toast za przyjaciół.

  8. Niespodziewani goście? To coś dla mnie! Jestem przygotowana na każdą okoliczność. Moja lodówka skrywa pyszne, włoskie owoce morza zakupione na czarną godzinę. Goście nie zdążą zdjąć zimowych kurtek, czapek i szali, a już przekąska gotowa. Oto ona: znalezione w lodówce krewetki smażę w cieście i polewam majonezem. Kiedy Panowie otwierają przyniesione włoskie wina, kroję paluszki krabowe, wrzucam do salaterki, dodaję oliwę i posiekaną natkę pietruszki. Gotowe! Byłam szybsza od korkociągu, który męczył się z korkiem od butelki wina. Panie poprawiają makijaż, więc mam jeszcze trochę czasu. Kroję pomidory, mozzarellę i siekam bazylię. Mieszam, dodaję szczyptę pieprzu i soli. Każdy gość może wybrać przekąskę, którą woli. Błyskawiczne jedzenie zrobione, kieliszki dobrym winem napełnione. Wasze zdrowie! Bawimy się do białego rana, przy przebojach italiana!

  9. ~Kazimierz says:

    Do drzwi mego mieszkania dzwonią znajomi.
    Czym ja Was ugoszczę- KOCHANI MOI ?!
    Na sekundę do sklepu spożywczego Lidl wyskakuję
    i włoską pizzę Alfredo w korzystnej cenie kupuję.
    Piekarnik na odpowiednią temperaturę nastawiam,
    przy okazji na włoskie przyjęcie stół zastawiam.
    Włoska pizza pachnie już bardzo aromatycznie…
    Czuję, że będziemy bawić się fantastycznie!
    Czerwonym winem popijemy włoski placek,
    chyba każdy ma na dobry trunek smaczek :)
    Włoska impreza szybko się rozkręca,
    sąsiadów moich już z zazdrości skręca.
    Zapraszam ich do karnawałowej zabawy.
    Może przyniosą kolejne włoskie specjały?

  10. Zawsze w domu mam zapas makaronów, więc od tego zaczęłabym, goszcząc znajomych. W czasie kiedy gotuje się spaghetti, jak szybciutko wrzucam na patelnię oliwę, czosnek przeciśnięty przez praskę, dorzucam pomidory z puszki i gotuję do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Sosik doprawiam solą, pieprzem, cukrem oraz zagęszczam jakimś kremowym serkiem, dodaję odcedzony makaron i mieszam, posypuję ziołami. Patelnia w całości ląduje na środku stołu. Wiem, że moi gości to łasuchy, więc szybko przygotowuję słodką przekąskę. Biszkopty moczę w mieszance kawy i słodkiego likieru, układam na dnie szklanek. Serek lub twaróg, jaki mam w lodówce doprawiam cukrem, dodaję kogel mogel i wykładam, oprószam całość gorzkim kakao. I tiramisu w moim stylu gotowe. Do posiłku podaję jeszcze dobre wino i wszyscy są zadowoleni.

  11. Usadzam moich gości przy stole w kuchni.Wino rozlewam do kieliszków i potrzebuję 15 minut do przygotowania uczty we włoskim stylu i do zapełnienia żołądków moich gości.Oczywiście potrzebne produkty mam w domu.Ma je każdy.Do dzieła:
    Spaghetti aglio, olio e peperoncino :
    Składniki

    paczka makaronu spaghetti
    4 Ząbki czosnku (pokrojone na plasterki lub w kostkę albo przeciśnięte przez praskę)
    ½ Pęczka natki pietruszki (drobno pokrojona)
    1 czerwona papryczka (ostra; bez nasion, pokrojona w kosteczkę)
    oliwa z oliwek lub olej rzepakowy (ok. 10 łyżek, wlewanych partiami)
    sól, pieprz

    Makaron gotujemy al dente i odcedzamy.
    Czosnek o papryczkę podsmażamy na niewielkim ogniu na oliwie z oliwek na jasnozłoty kolor.
    Wrzucamy połowę pietruszki i podsmażamy aż zmięknie.
    Odcedzony, gorący makaron delikatnie mieszamy z zawartością na patelni.Dodajemy sól,pieprz i resztę pietruszki.
    Gotowe
    O gorącą,włoską atmosferę naszej domówki,już martwic się nie trzeba.

    pozdrawiam

  12. Zgadzam się z Tobą w zupełności że w karnawale dania powinne być szybkie, wyraziste, pełne smaków. A że kuchnia włoska taka właśnie jest to fakt …. i wspomnienia sprzed prawie 20 lat kiedy byłem tam ostatni i jedyny raz, a te niezapomniane wspomnienia włoskich smaków z Wenecji i Florencji !!!!

  13. No cóż ja „włoska mama w rodzimym wydaniu mam zawsze lodówkę dość dobrze zaopatrzona. Sery, szynka, etyka, oliwki zawsze mam pod ręką
    .Do tego moje ogrodowe włoskie orzechy. Na szybko to pomidory pokrojone w plasterki i przełożone serem polane delikatnie oliwą.Do tego kromeczki bagietki z kopie serem i oliwkami zapiekane w piecu.Oliwki, orzechy masło, czosnek kiszony w maleńkich miseczkach.No i koniecznie płyty Drugiego, Albano i Caballo odtwarzane na starym adapterze. Do tego dobra mina do złej gry bo nie lubię takich nalotów i fiction bawimy się!

  14. Nasi goście od razu kierują się do kuchni, gdzie rozpoczyna się każda impreza. Pierwszy krok – wyjmujemy kieliszki, otwieramy wino i rozpoczynamy wspólną zabawę z przygotowaniem posiłków. Lodówka jest zawsze otwarta dla naszych gości, każdy wyjmuje z niej potrzebne produkty. Na początek – sery bez których nie może obejść się żadna impreza, nawet taka niespodziewana. Kozi, gorgonzola, ricotta, mozzarella. W lodówce chociaż kilka z nich musi być! Może gdzieś uchował się słoiczek z oliwkami, wtedy szybko do miseczki i postawimy obok deski z serami. Pierwszy głód zaspokojony więc możemy zająć się dalej gotowaniem. Do wina przydało by się coś na ciepło – mini tarty z ciasta francuskiego z szynką parmeńską, suszonymi pomidorkami, ziołami prowansalskimi. No, ale jak to impreza u nas bez bruschetty? Przecież to popisowe danie. Cóż tu zrobić gdy brakuje bagietki bo nikomu nie chciało się pójść na zakupy? Na ratunek przychodzi chleb tostowy. Kromki zrumienimy na oliwie z oliwek wymieszanej z ząbkiem czosnku. W między czasie ktoś pokroi świeże pomidory, bazylię rozcieramy w moździerzu. Jeszcze roztarte w dłoniach zioła prowansalskie z odrobiną oliwy aby połączyć wszystkie smaki. Przygotujemy nachosy z tortilli i podamy z gotowym pesto. Żeby nikt nie był głodny przygotujemy sałatkę z rukolą, roszponką, tuńczykiem, pomidorami.
    Imprezy w kuchni są najlepsze!

  15. Jak włoska impreza to koniecznie pizza! Każdy doda coś od siebie – rukolę, szynkę parmeńską, suszone pomidory i koniecznie oliwki. Na pizze trzeba poczekać więc w między czasie podamy sery – w lodówce na pewno będzie gorgonzola, ser kozi, parmezan i kulki mozzarelli. Ją przygotujemy z plastrami pomidorów, świeżą bazylią i odrobiną oliwy. Z ciasta francuskiego zrobimy paluszki grischimy, do niego podamy gotowe pesto.

  16. Jestem zachwycona.Kocham włoska kuchnię i mam nadzieję, że zabawa będzie w iście włoskim stylu.
    Moim gościom podam ukochaną moją szybką pastę
    Spaghetti alla putanesca
    składniki:
    400 g spaghetti
    1 puszka pomidorów
    60 g kaparów
    5 filecików anchois
    2 strączki papryki chilli
    2 ząbki czosnku
    100 g czarnych oliwek
    sól, pieprz, oregano
    3-4 łyżki oliwy z oliwek
    kilka świeżych listków oregano lub natka pietruszki

    przyrządzanie:

    Makaron ugotować na półtwardo, czyli al dente w osolonej wodzie z dodatkiem odrobiny oliwy.
    W dużym rondlu rozgrzać oliwę. Wrzucić przeciśnięty przez praskę lub drobno posiekany czosnek oraz cieniutko pokrojoną papryczkę. Smażyć nie dłużej niż minutę, a następnie dodać rozdrobnione wcześniej pomidory wraz z zalewą. Wrzucić posiekane oliwki, anchois oraz kapary, a także szczyptę oregano i dusić razem na małym ogniu przez 15 minut. Następnie doprawić do smaku solą.
    Makaron włożyć do sosu i podgrzewać razem przez chwilę. Gotowe

    Do tego zapieczone w piekarniku na szybko grzanki czosnkowe,włoskie wino, a na deser Tiramisu.Ponieważ na domowe musielibyśmy długo czekac, a miało byc z produktów z lodówki, wyjmuję cudowne Tiramisu kupione w Lidlu.Jest mocno kawowe i smakuje wszystkim

  17. ~Małgorzata says:

    Moi goście będą delektować się
    Pastą z krewetkami i awokado

    Składniki:
    makaron spaghetti – 200g
    dojrzałe awokado – 1 sztuka
    krewetki koktajlowe mrożone – ok. 1 szklanki
    suszone pomidory – 5 sztuk
    czosnek – 2 ząbki
    oliwa z oliwek – 2 łyżki + do smażenia
    sos winegret jabłkowy – 2 łyżki (opcjonalnie)
    sól
    pieprz

    Przygotowanie:
    Makaron ugotować al dente. Czosnek obrać i drobno posiekać,podsmażyć parę minut na rozgrzanej oliwie na małym ogniu wraz z krewetkami koktajlowymi, ale niezbyt długo, by nie przesmażyć krewetek i nie spalić czosnku. Awokado przekroić, obrać i wyjąć pestkę. Następnie zblendować z oliwą z oliwek i sosem winegret. Gdy masa będzie gładka dodać suszone pomidory i jeszcze chwilę blendować. Doprawić solą i pieprzem. W dużej misce wymieszać makaron z krewetkami i sosem z awokado. Podawać.

    Na deser tradycyjne włoskie biszkopty podane z kawą po włosku. Corretto,czyli espresso z niewielką ilością alkoholu,np grappy, brandy, koniak, whisky, ze spienionym mlekiem.

  18. ~Agata Konopka says:

    W Mojej lodówce nie ma wiele, bo są tylko rzeczy, które lubią najbardziej. Postaram się szybko coś przygotować, a może wszystkim zasmakuje!
    W lodówce znajduję:
    -Jogurt naturalny
    -miód
    -Pasztet drobiowy
    -żółty ser edamski
    -parówki
    -ogórki kiszone od mamusi
    -cebulę
    – jajka
    – zakamuflowany słoik oliwek
    a w chlebaku oczywiście chleb graham i masło :)

    Co przygotuję?
    Chleb graham posmaruję masłem i ułożę na blasze, pasztet i paprykę pokroję w cienkie plastry i położę na nie po plasterku żółtego sera – to na chleb. Wierzch posypię czerwoną ostrą papryką. Włączę piekarnik i za 20 minut będzie pyszne ciepłe i bosko wyglądające zapiekaneczki. Szybko przygotuję koreczki do samodzielnego wykonania. Ogórki w plasterki, parówki w 1 cm kawałeczki, oliwki. wszystko do osobnych miseczek i z wykałaczkami na stół!
    A teraz coś na deser: Jogurt grecki do miski, roztapiam miód do miseczki, z ozdobnej misy biorę orzechy laskowe i fistaszki. Kto chce zrobi swoją ulubioną mieszankę na słodko.

    Przepisy może nie prosto z włoskiej kuchni, ale napewno włoskie z wyglądu i wyśmienite w smaku!
    Buon appetito!!

    agata.17ko@wp.pl

  19. Uwielbiam podróże,także te kulinarne
    Włoski tydzień w Lidlu oferuje je dla mnie
    Makaron ze szparagami,szynką parmeńską i serem pleśniowym
    To sposób na wszystkie głodomory
    Sięgam po przepis bajeczny
    I już odbywamy podróż do Włoch słonecznych
    Parmę piękną odkrywamy
    Gdy makaron z szynką spożywamy
    Natka pietruszki i ser pleśniowy
    To zapowiedź kulinarnej przygody
    Mamy Włochy na wyciągnięcie dłoni
    Szparagi przypomną nam o nich
    Taki makaron nudą nie wieje
    Wiem to ja i moi przyjaciele

    Na deser włoskie espresso
    Grissini z Lidla na deser

  20. WIELKIE GWIAZDY WŁOSKIEJ IMPREZY: małże
    WODZIREJ: makaron spaghetti
    TANCERZE: pomidorki koktajlowe, białe wino
    GOŚĆ SPECJALNY: papryka chili

    Wielkie gwiazdy mojej imprezy to energetyczne małże, które rozkręcą każde przyjęcie. Nad wszystkim czuwa przepyszny wodzirej- 400 g makaron spaghetti zapraszając do tańca 10 rozbawionych pomidorków koktajlowych i 250 ml białego wina. Ostrości doda niezawodna papryka chili, która rozgrzeje gości do czerwoności.

    WYKONANIE:
    Przed imprezą wodzirej spaghetti ląduje do garnka z wrzącą wodą na czas podany na opakowaniu. Rozbawione małże gotują się w drugim garnku, aż się otworzą. Makaron tworzy w garnku z małżami i pokrojonymi pomidorkami koktajlowymi szalony mix polany białym winem i posypani papryką chili.

  21. ~Agnieszka says:

    Stwierdzam, że u mnie to już jest jakaś norma, człowiek siedzi spokojnie w grubych skarpetach i naciągniętym swetrze, a tu jak zwykle…strasznie głodny Grzesiek z Renią, Benia co niby zawsze jest na diecie ale je więcej niż cała nasza rodzina i oczywiście Ewa z Wiesiem uchachani od ucha do ucha z butelkami wina w dłoniach. Śmiech , rozmowy, zamieszanie na cały dom, mój pies i koty patrzą wielkimi oczami i zastanawiają się gdzie się schować przed tym zamieszaniem ?. Ja jako gospodyni zwiać nie mogę, a tak serio to uwielbiam tą zwariowaną ekipę :). I co wtedy robimy?, oczywiście pizza !!!!. Mój mąż jest wykonawcą ciasta, bo woda, mąka, drożdże i trochę oliwy zawsze w domu jest…..czekamy aż ciasto wyrośnie degustując przyniesione wina i im dalej w las tym człowiek jest bardziej głodny. Po przygotowaniu spodów do pizzy wszyscy wpadamy do kuchni i każdy nakłada na swoje ciasto to co chce, a właściwie to co jest w lodówce :), bywało różnie….tuńczyk, suszone pomidory, domowy sos pomidorowy, boczek co od tygodnia pomieszkiwał w lodówce jak również lekko przywiędła papryka staje się teraz królową wieczoru….. :). Kocham ten czas, moich zwariowanych przyjaciół z którymi można konie kraść, dobre wino, pizze co parzy palce i ….i jeszcze niech nam śnieg prószy za oknem…..

  22. Choć na początku jestem ciut spanikowana, to szybko odzyskuję pewność siebie. Narzeczonego wyganiam do gości, sama prowadząc z nimi konwersację z kuchni. W lodówce zawsze mam sery i wędlinę. Kładę je na deskę, po czym kroję pomidorki. W międzyczasie na patelni podgrzewają się kawałki bułki/chleba, które zawsze znajdą się w domu. Wcześniej pieczywo oczywiście skropuję oliwą i nacieram czosnkiem. Na ciepłe kromki nakładam pomidorki, całość polewam oliwą, dodaję sól i pieprz i dekoruję bazylią z doniczki. Bagietki z serami i wędlinami lądują u gości. Pierwszy głód zaspokojony! :) Następnie nastawiam wodę na makaron i zaczynam robić sos. Puszka pomidorów zawsze znajdzie się w moim domu, więc nie mam problemu, by wyczarować z niej przepyszny sos do spaghetti :) Tym bardziej, że na parapecie rośnie piękna bazylia! Proste danie, ale wszyscy zachwycą się tą klasyką :) Kiedy chwilkę odetchniemy po tych potrawach, znów zaszyję się w kuchni, by zrobić oszukane tiramisu ;) Mascarpone nie zawsze mam pod ręką, ale serki homogenizowane zawsze! Po paru lampkach włoskiego wina nikt nie będzie marudził, że to nie prawdziwe tiramisu ;) A może nikt nie pozna? :) Pozna czy nie pozna, pewne jest natomiast to, że goście wyjdą z tej imprezy karnawałowej bardzo zadowoleni i najedzeni! :)

  23. ~bengalik says:

    Już, już, szybko, bo goście ładują się drzwiami i oknami. Tak to jest jak Casa mia nagle staje się Casa amica… Niby mieszkanie nie jest jak RZYM – miasto otwarte, ale proszę. Dyskretna sugestia o imprezie – i wyszło jak zwykle. Zamiast kameralnych klimatów rozpoczął się normalnie marsz na Rzym – czytaj: atak na chatę, atak barbarzyńców… Wiecie, dlaczego Rzym padł? Nie wiecie? Historycy też nie wiedzą, ale jest grupa, która mówi o przyczynach zewnętrznych (a barbarzyńcy lezą) i druga – która odwołuje się do przyczyn wewnętrznych. I bynajmniej w oryginale nie chodziło o pustą lodówkę, ale upadek był długi i bolesny…
    Stąd refleksja… Co zrobić, by tego uniknąć.
    Rozwiązaniem być może Włoska przekąska. Moje założenie jest takie, że to ma być przekąska, coś małego, może nie tak, żeby było potrzebne POWIĘKSZENIE, ale nie musimy mówić od razu o ilościach w klimatach UCZTY BOGÓW… Już bez przesady, barbarzyńcy nie barbarzyńcy – powinni się zapowiadać.
    Czym nakarmię? Kucharka ze mnie nędzna, żadna tam włoska MAMMA ogarniająca kuchnię, więc asekuracyjnie proponuję kuchenne działanie w towarzystwie. Takie kulinarne MIASTO KOBIET. Cóż oferuję? Oliwki wszelkiego rodzaju ułożone stosami na talerzach, niczym Stromboli, suszone pomidory ułożone na czosnkowych grzankach, pachnące tak, że nie pogardziłby nim nawet Cassanova (czosnek to afrodyzjak?). Mozarella, błyszcząca białymi kulkami powinna cywilizować gości… I miseczki z makaronem (al dente rzecz jasna). Zielone z pesto, czarne – wymieszane z kalmarami, czerwone, z suszoną papryką…
    A do tego w misce oliwa z oliwek i pieczone przeze mnie grissimi (woda, mąka, suszone drożdże, oliwa, sól, pieprz) do maczania i przegryzania…
    Czy trzeba więcej?
    Bez przesady! Najazd jest nagły, barbarzyńcy niezapowiedzeni. Nie ma szans na kuchnię haute couture :P

    A potem? Możemy pobawić się w domową LA STRADĘ i pooglądać filmy – licząc, że sąsiedzi nas pobłogosławią za ciszę, miast wzywać policję. Możemy poopowiadać historie, jak w DEKAMERONIE, licząc, że nasze nosy nie urosną do monstrualnych rozmiarów, jak u PINOKIA… Możemy poruszyć ZMYSŁY (i sąsiadów) muzyką, albo – jak prawdziwe MAŁŻEŃSTWO PO WŁOSKU – nieco się pokłócić…

    Choć myślę, że do tego nie dojdzie. Na kolejną przekąskę położymy corneto, torrone i cantucci… Kupne. Wiem, nie powinnam, ale… Cukier złagodzi obyczaje, wyprowadzi nas na taras, i razem będziemy podziwiać jak la lunaświeci nad Poznaniem…
    I będę marzyć, że tym razem po najezdzie barbarzyńców nie zacznie się jesień… Średniowieczna…

  24. A miało być tak leniwie. Miał być sweter, kocyk, książka i słodkie nicnierobienie. A tu dzwonek do drzwi i trzeba plany zmienić w ciągu sekundy, bo przecież właśnie zaatakowała mnie wielka banda głodomorów, którzy przez lata już się nauczyli, że u mnie zawsze działają kuchenne czary- mary i z niczego da się zrobić coś. I to w dodatku coś pysznego. Asów w rękawie zwykle mam kilka, ale i tak nic jak dotąd nie może równać się z makaronem ze szpinakiem, który to kiedyś raz zaserwowałam i od tej pory znajomi proszą o niego w asyście wielkich oczu a’la kot ze Shreka.

    Co by nie mówić na taką szybką kolację ów makaron jest idealny, bo przygotowuje się go mniej więcej tak długo, jak długo trwa ugotowanie głównego składnika. Resztę przygotowujemy następująco:
    Szpinak podsmażamy z wieeeeelką ilością czosnku (co prawda potem mamy oddechy niczym ogry, ale kto by się tym przejmował, mając na talerzach takie pyszności).
    Gdy szpinak jest podsmażony dodajemy fetę pokrojoną w kostkę.
    Całość zabielamy dwoma porządnymi łyżkami śmietany.
    Czekamy aż sos lekko odparuje, a w tym czasie na drugiej patelni lekko podprażamy pestki słonecznika.
    Sos łączymy z ugotowanym makaronem i posypujemy słonecznikiem, który jest niczym kropka nad „i”.

    Danie jak najbardziej spełnia wymogi. Jest włoskie, szybkie i na karnawał nadaje się idealnie. W dodatku świetnie współgra z tym przyniesionym włoskim winem. Z pewnością zapewni nam wyśmienity humor, a ja, choć miałam na tę sobotę tak ambitne plany, z radością pomyślę, że kocham moich przyjaciół i jestem niezwykłą szczęściarą, że ich mam. :)

  25. Szybko patrzę, co mam w lodówce i w szafkach i działam. Jest sobota, rano byłam na zakupach, więc lodówka raczej pełna:-)
    Na szybką przekąskę przygotowuję moją ulubioną włoską przekąskę z pomidorów, czarnych oliwek i delikatnej mozzarelli. Danie efektowne, składające się z kilku składników i zaskakujące fuzją aromatów, podkreślonych balsamicznym vinaigrette.

    Potrzebujemy:
    5 pomidorów
    50 g mozzarelli
    6 czarnych oliwek
    sól morska
    świeżo mielony pieprz
    1 łyżeczka oliwy z oliwek
    1 łyżeczka aromatycznego vinaigrette

    Dwa ładne pomidory odkładam. Pozostałe 3 parzę, zdejmuję skórkę, przekrawam i usuwam wnętrze. Kroję w drobną kostkę. Połowę pokrojonego pomidora duszę pod przykryciem z odrobiną oliwy – do uzyskania gęstej pulpy. Przyprawiam solą i pieprzem, zdejmuję z ognia i dodaję resztę pokrojonego pomidora, mieszam, a następnie studzę. Mozzarellę i oliwki kroję w kosteczkę. Mieszam z pulpą pomidorową, doprawiam oliwą i vinaigrette. Odłożone 2 pomidory kroję w plastry (ścinam wierzch i spód tak, aby równo i stabilnie stały). Plastry pomidorów przekładam przygotowaną wcześniej masą. Dekorujemy sałatą i skrapiam vinaigrette balsamicznym lub kremem balsamicznym.

    Jako danie główne przygotuję pyszne tagliatelle z sosem pesto z suszonych pomidorów z białym winem i orzeszkami pinii.
    Potrzebujemy:
    500 g makaronu tagliatelle
    120 g czerwonego pesto, z suszonych pomidorów
    3 łyżki orzeszków pinii
    suszone pomidory w oleju
    125 ml białego wina
    2 ząbki czosnku

    Makaron tagliatelle gotuję al dente. Na patelni podsmażam pokroić w paski suszone pomidory w oleju, dodaję drobno posiekany czosnek i orzechami pinii. Całość krótko smażę i dodaję czerwone pesto, wino i krótko podgrzewam. Dodaję ugotowany al dente makaron, mieszam, krótko podgrzewam, doprawiam do smaku cytryną, ewentualnie solą morską i świeżo zmielonym pieprzem. Podaję z dużą ilością świeżo pokrojonej natki zielonej pietruszki.

    A na deser coś lekkiego i orzeźwiającego – pistacjowy jogurt z malinowym sosem:
    Potrzebujemy:
    – 2 szklanki gęstego jogurtu greckiego
    – 3 łyżki płynnego miodu
    – dużą garść wyłuskanych pistacji
    – szklankę malin (u mnie mrożone)
    – 4 łyżki cukru

    Pistacje prażę na suchej patelni i uprażone tłukę w moździerzu. Dodaję do jogurtu razem z miodem. Mieszam i schładzam. Maliny zagotowuję w garnku razem z cukrem i 1/3 szklanki wody. Schłodzony jogurt przekładam do szklanek lub miseczek, polewam sosem malinowym i dekoruję malinami.

    Mam nadzieję, że moje kilkuskładnikowe karnawałowe menu zasmakuję moim niespodziewanym gościom, a zabawa będzie z pewnością bardzo udana:-)

    Pozdrawiam serdecznie
    Aneta

  26. ~Klaudia Kaa says:

    Po pierwsze nastawie wodę na makaron tagliatelle, a następnie wręczę moim gościom kieliszki i korkociąg – niech mają zajęcie. Wrócę do kuchni i zetrę na tarce ser pecorino romano i wymieszam go z odrobiną wody z gotowania makaronu. Wymieszam razem z tagliatelle i posypie świeżo zmielonym pieprzem – takim sposobem podam cacio e pepe. Następnie ugotuje jajka, skorzystam z gotowej mieszanki sałat – ma być szybko! Poleje ja octem balsamicznym, oraz oliwą z oliwek, doprawię pieprzem i solą. Wkroję jajka, karczochy oraz salami, dodam małe serki mozzarella i insalatagolosa podano do stołu! Następnie nastawie ryż i pójdę zrobić łyk wina z przyjaciółmi. Tak się zagadam z przyjaciółką, że pójdziemy razem do kuchni. A tam ona pomoże mi formować kulki z ryżu, wymieszane ze startym parmezanem, masłem i pieprzem. W środku kulek umieścimy po małej kulce mozzarelli, wraz z odrobiną salami. Dalej żywiołowo rozmawiając, kulki obtoczymy w moce z wodą, oraz bułce tartej. Kule nastawimy w piekarniku i wrócimy do towarzystwa, ciesząc się że zostawili nam co nieco z cacio e pepe, oraz insalatagolosa. Przyjaciele wyczuwają już piękne zapachy z piekarnika, więc czas na podanie arancini. W dobrym towarzystwie czas szybko ucieka, nagle zrobi się późno i znajomi rozejdą się do domów. A ja wrócę do kuchni i nastawie zmywarkę, uśmiechając się pod nosem, bo znów było wesoło i pysznie!

  27. ~efka1962 says:

    Oczywiście najprościej by było odpakować i wrzucić do mikrofali pizze Giuseppe, ale czy to by było we włoskim stylu ? Zdecydowanie najszybsze danie we włoskim stylu, oczywiście w moim wykonaniu, to Carbonara. Składniki na tę potrawę nie są skomplikowane i często znajdują się w lodówce, nawet jeśli nie mamy zamiaru gotować włoskich potraw. Myślę , że zdecydowana większość zna przepis i składniki, ale dla nielicznych podaję : makaron ( może być spaghetii, tagliathelle, penne, oliwa, czosnek, boczek, słodka smietanka, parmezan, cebula, jajko, pieprz, sól, natka pietruszki…. i do dzieła bo słychać coraz głośniejsze burczenie a picie na pusty żołądek to nie najlepszy pomysł. Makaron gotujemy al dente, a zanim się ugotuje zdążymy podsmażyć cebulkę na złoto, dodać boczuś, potem czosnek na chwilkę zeby go za bardzo nie zesmażyć bo się robi gorzki. Makaron już powinien być gotowy, odcedzamy i dodajemy na patelnie do podsmażonych składników, do tego siup rozbełtane żótka ( ze 4 na ok, 0,5 kg makaronu) ze śmietanką i miąchamy delikatnie zemy masa pokryła marakon, podgrzewamy delikatnie uwazając żeby nam sie jajecznica nie zrobiła, sosik ma byc nie bardzo ścięty. Na koniec wystarczy doprawić solą, pieprzem i przed podaniem posypać parmezanem i pietruszką i Voilà podajemy , goście się cieszą, winko się leje i wszyscy się bawią, włącznie z gospodynią która nie siedzi w kuchni z garami tylko z gośćmi. Smacznego i na zdrowie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Close
Ósmy Kolor Tęczy © Copyright 2022. All rights reserved.
Close