Maliny mają w sobie coś niezwykłego. Już samo spojrzenie na nie wywołuje takie przyjemne mrowienie na podniebieniu. Ich zapach pobudza nawet te zmysły, których jeszcze nikt nie opisał i nie zbadał, a które nie pozwalają powstrzymać się przed sięgnięciem po choćby jeden owoc. W tym roku są wyjątkowo smaczne i dorodne.
Jako rasowy mieszkaniec miasta jestem skazana na niewielkie porcje tych owoców serwowane przez okolicznych sprzedawców. Osobiście wyznaję zasadę, że malin nigdy za wiele, więc kupuję je bez opamiętania i najczęściej zjadam zanim jeszcze dotrę do domu.
Przecież tak szybko się niszczą, a najlepiej smakują świeże.
Jako, że stałam się szczęśliwą posiadaczką kilku kilogramów wspaniałych, słodkich malin postanowiłam, że sporą ich część zjemy bez obróbki. I tak też się stało. Spójrzcie tylko jak pięknie wyglądają. Dzięki nim prosty mus z mascarpone zyskał zupełnie inny wygląd. Dodatek amaretto sprawił, że mus nabrał niesamowitego smaku rodem z włoskich restauracji. Jestem pewna, że żadna z nich nie wstydziłaby się podać takiego deseru swoim gościom. Ja też z dumą podałam go na stół. Do jego przygotowania nie trzeba wielu składników, ani też wiele pracy. Świetnie nadaje się na niedzielny letni deser dla najbliższych, a także na większe okazje. Z pewnością goście poczują się wyjątkowo jedząc taki deser.
Przecież nie trzeba spędzić wielu godzin w kuchni, by smacznie zjeść. Ten mus jest na to najlepszym dowodem.
Smacznego!
ależ pyszności!
Oszalałam na punkcie tego deseru!
Uwielbiam mascarpone, amaretto i maliny. Musiałam wypróbować ten przepis – najtrudniej było czekać cierpliwie gdy mus się chłodził!
Polecam – jest wyśmienite!!! :)
Bardzo się cieszę :)