Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam tak dobre drożdżówki. Bogate w smaku, puszyste i delikatne. Miękkie, o sprężystym miąższu, z wilgotnym nadzieniem. Niezbyt słodkie, z powodzeniem więc można je polukrować lub oprószyć cukrem pudrem, ale ja lubię najbardziej bez niczego – takie mało słodkie smakują mi najbardziej.
Dzięki formie, którą nadałam drożdżówkom, nie wysychają zbyt szybko, jeśli odrywane są jedna po drugiej. Spokojnie można przechować je w chłodnym miejscu nawet przez 2-3 dni, ale jestem przekonana, że tak długo nie poleżą. Na szczęście, za oknem jest zimno, można piec do woli.
Wyglądają pysznie :)
Wygląda apetycznie :) Pozdrawiam:)
Wygląda obłędnie :)