Przechodząc przez alejki sklepowe mój wzrok przyciągnęło zgrabne opakowanie mrożonych malin. Zalotnie mrugały do mnie z przezroczystego pudełeczka i wyglądały, jakby ktoś przed chwilą zerwał je z krzaka. Niemal natychmiast wyobraziłam sobie ich zapach. Dokładnie pamiętam przecież jak pachną, jak smakują. O tak, właśnie tak smakują… poczułam ich smak w ustach, a przecież nawet ich nie dotknęłam. Zdecydowanym ruchem sięgnęłam do lodówki i włożyłam do koszyka… Od razu wiedziałam co z nich zrobię. Spiesznym krokiem wrzuciłam pozostałe składniki i popędziłam do domu…
Jeśli co najmniej w połowie lubicie maliny tak, jak ja, musicie upiec to ciasto. W połączeniu z zapieczonym kremem migdałowym i kruchym ciastem były wspaniałym uwieńczeniem naszego niedzielnego obiadu. Powiem tylko tyle, że miałam zabrać kawałek do mamy, ale nie zdążyłam – ciasto zniknęło jak za sprawą czarodziejskiej różdżki. Było pyszne, polecam.
Składniki:
ciasto kruche:
- 375g mąki
- 2 żółtka
- 200g masła
- 150g cukru pudru
krem i dekoracja:
- 375g mleka
- 100g drobno mielonych migdałów
- 3 jajka
- laska wanilii
- 75g cukru
- 60g mąki pszennej
- ok 300g malin (użyłam mrożonych)
- garść płatków migdałowych
Przygotowanie:
- Z podanych składników szybko zagnieść kruche ciasto i wstawić do lodówki na min 1h.
- Tortownicę 22-24cm wyłożyć papierem do pieczenia.
- Ciasto wyłożyć na blachę nie podciągając brzegów do góry.
- Przykryć kolejną warstwą papieru, wysypać suchym grochem, fasolką i zapiec przez ok 25-30 minut w piekarniku nagrzanym do 180°C
- W międzyczasie rozciąć laskę wanilii wzdłuż na pół, wydrążyć nasionka i dodać do mleka. Razem z wanilią zagotować. Usunąć zużytą laskę wanilii przed dalszą obróbką.
- Jajka utrzeć z cukrem na gładką masę.
- Do masy jajecznej dodawać powoli gorące mleko nie przerywając ucierania.
- Następnie dodać mielone migdały oraz mąkę i połączyć.
- Krem stale mieszając podgrzewać do chwili aż zgęstnieje.
- Na podpieczony kruchy spód rozsmarować krem i ułożyć maliny.
- Piec przez kolejne 30 minut w temperaturze 180°C.
- Na suchej patelni uprażyć płatki migdałów i posypać nimi gotowe ciasto.
Smacznego!
o mamusiu, jakie cudeńko, ślina mi cieknie, zrobiłabym tu i teraz tylko malin w domu brak :(
pozdrawiam cieplutko,
szana!
Dziękuję i również pozdrawiam. Malinki upolowałam w biedronce.
Wyglada smakowicie! Az mnie kusi, by pobiec do sklepu po maliny.
Naprawdę warto :)
Istna rozkosz dla podniebienia!
Do ideału brakuje mu tylko 0 kalorii ;)
Pyszności tu widzę :D
http://szybkie-gotowanie.blog.pl
:)
Ojej, jak ja uwielbiam takie wypieki!
Nie ma innego wyjścia, trzeba upiec :)
Ciasto wyglada jak z najlepszej ksiazki kucharskiej.
Naprawde wyglada bosko..
Dziękuję :*
Wygląda wspaniale. I z pewnością pachniało latem… :)
Dobrze, że są takie sposoby na miłe wspomnienie ciepłych dni. Tym bardziej, że za oknem zima w pełni…
A co z tym grochem ?
Zdjąć po pierwszym pieczeniu, przesypać do puszki lub innego naczynia i przechować do następnego razu ;)
czy zmrozone maliny polozylas na ciasto?
Tak, mrożone, choć stały kilka minut poza lodówką, więc delikatnie zmiękły. Teraz łatwiej o świeże owoce, więc warto rozejrzeć się za świeżymi. Ciasto wyjdzie na pewno ładniejsze :)
Bardzo chcę upiec to ciasto mam jednak wątpliwości co do wlania gorącego mleka do jajek. Czy coś może pójść w tej kwestii nie tak? :)
Jeśli wlejesz gorące mleko gwałtownie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że jajka się setną i powstanie jajecznica, dlatego należy wlewać je wąską strużką, nie przerywając ubijania. Masa zgęstnieje, ale będzie gładka i aksamitna. O taki właśnie krem chodzi.
Dziękuję za odpowiedź. Jakoś będę próbować :)
Ciasto wydawało mi się bardzo smacznego dlatego je upiekłam. Niestety, ale bardzo się rozczarowałam (być może to ja coś zrobiłam źle). Ciasta kruchego wyszło bardzo dużo, spokojnie starczyłoby na 2-3 tortownice. Niestety, ale z ciasta wyszedł zakalec. Myślałam, że może krem „uratuje” ciasto, ale smakiem też nie zachwycił, mimo, że uwielbiam migdały oraz maliny :(
Mmm.. Wygląda bardzo apetycznie. Napewno wypróbuję przepisu ! ;)