Na straganach pojawiły się sterty czerwonych papryk, nieśmiało rumienią się śliwki, a pomidory pachną aż na drugim końcu miasta. To znak, że lato zmierza ku końcowi coraz szybciej. Lada chwila odlecą bociany, a liście zaszeleszczą pod stopami…
Gdzieś w kościach też wyczuwam już jesień, gdy wieczory stają się coraz ciemniejsze, a poranki wieją wrogim chłodem. Zamykam szczelniej okno próbując przywołać w pamięci choć kilka ciepłych dni spędzonych na błogim lenistwie. Mogło być ich znów znacznie więcej, albo niepostrzeżenie zlały się w jedno rozmyte wspomnienie. Możliwe, że były bardziej leniwe niż przypuszczałam…
A ten tydzień upłynął pod znakiem orzecha. Były pistacje w dwóch prostych odsłonach – jako niedzielny torcik z kremem malinowym oraz ciasto z brzoskwinią, o którym opowiem wkrótce. Skusiłam się też na szybkie ciasto ucierane z dodatkiem nerkowców w gorzkiej czekoladzie. Całość polałam pełną smaku polewą czekoladową, która dodała prostemu ciastu zmysłowego charakteru. Wyszło tak smacznie, że nie doczekało następnego dnia.
Smacznego!
Mmm, wygląda cudnie :)
A powoli zbliżająca się jesień trochę mnie przeraża… Że to już…
Tak szybko ucieka nam to lato tego roku, prawda? Zupełnie nie zdążyłam się nim nacieszyć.
Mi tez nie podoba sie to, ze lato powoli odchodzi (choc i jesien ma swoj urok).
Dzięki za przepis, na pewno wypróbuje. Tylko zrobię bez nerkowców bo jakoś nie lubię ;)
Mąż byłby wniebowzięty – kocha nerkowce :) nie wiedziałam że są do kupienia w czekoladzie :)
W Kauflandzie upolowałam takie cudeńko, a mieli też inne. Dostępne też bywają często „na wagę”.
jak z orzeszkami, to jestem na tak :)
WYGLĄDA PRZEPYSZNIE!:)
też muszę coś upiec:)):
A co robimy z olejem? Bo w wykonaniu gdzieś zanikł :)
Rzeczywiście zapomniałam o nim w opisie. Dziękuję za zwrócenie uwagi, już poprawione. Pozdrawiam, Małgosiu :)
Dziękuję, przepis wypróbuję jak najszybciej :)
Pozdrawiam.