Rozetki z mortadeli z grillowaną papryką.

Też czasem nie macie pomysłu na obiad? Ja wtedy siedzę i myślę, a czas ucieka niemiłosiernie. W końcu okazuje się, że pora obiadowa tuż, tuż i w zasadzie nie ma czasu na gotowanie czegoś smacznego. Z pomocą wówczas przychodzi mi coś, co w dzieciństwie uwielbiałam… Mortadela…

Wiem, wiem to taka parówka z bliżej nieokreślonym składem, ale od czasu do czasu na pewno nie zaszkodzi. Staram się wybierać tę od sprawdzonych producentów, by nieco uspokoić własne hałaśliwe sumienie. W sklepie można kupić różne rodzaje mortadeli, ale ja zazwyczaj wybieram tę zwykłą, bez dodatków, co pozwala mi na większą swobodę w dalszym komponowaniu posiłku.

Tym razem, chcąc uczcić rozpoczynający się sezon grillowy, podałam do mortadeli grillowane paski papryki. Z powodzeniem można ją zastąpić pieczoną lub podsmażyć na patelni. W przypadku smażenia na patelni, dobrze jest tak mniej więcej w połowie smażenia podlać kilkoma łyżkami wody, dzięki temu papryka cudownie zmięknie zanim zdąży się przypalić.

Plastry mortadeli nie bez powodu ponacinałam, tworząc zabawne rozetki. Dzięki temu zabiegowi nie zwinęły się na patelni i pięknie, równomiernie podsmażyły i nabrały złotego koloru z obu stron. Moje dzieci również doceniły te kształty, mortadelowe kwiaty zniknęły w mig z talerzy.

Swoją drogą zastanawiam się co takiego siedzi w mortadeli, że przez tyle lat wciąż cieszy się niemałym uznaniem…

Ten przepis bierze udział w akcji:

Kuchnia PRL

Join the Conversation

  1. ~wiola says:

    Ja też czasami robię w panierce jak kotlety :)

    1. Pastelle Author says:

      Przybijmy wirtualną piąteczkę :)

  2. Mortadela to jeden ze smaków mojego dzieciństwa. Nawet nie pamiętam, kiedy ją ostatnio jadłam :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Close
Ósmy Kolor Tęczy © Copyright 2022. All rights reserved.
Close