Mąkę przesiałam do miski. Na środku zrobiłam wgłębienie, do którego rozkruszyłam drożdże. oprószyłam je cukrem i zalałam 2-3 łyżkami letniego mleka. Trzonkiem nożna delikatnie rozmieszałam i odstawiłam na 10-15 minut, by drożdże zaczęły pracować.
Gdy rozczyn był gotowy, dodałam pozostałe składniki i drewnianą łyżką energicznie wyrobiłam gładkie ciasto. Starałam się, by ciasto było jednolite i dobrze napowietrzone. Przykryłam ściereczką i odstawiłam na ok 45 minut do wyrośnięcia.
Ciasto nie powinno być zbyt gęste, ani nazbyt rzadkie. Powinno mieć półpłynną konsystencję i być lekko ciągnące, powoli spływać z łyżki.
Wyrośnięte ciasto krótko wymieszałam. Dodałam pokrojone w grubą kostkę jabłka - tak lubię najbardziej.
Na patelni o grubym dnie rozgrzałam niewielką ilość oleju. Na gorący tłuszcz rozkładałam po łyżce ciasta i smażyłam z obu stron na złoty kolor. Patelnia nie powinna być zbyt mocno rozgrzana, ponieważ racuchy szybko się przypalą, a w środku pozostaną niedopieczone.
Upieczone racuchy można przełożyć na ręcznik kuchenny, by odsączyć je z nadmiaru tłuszczu, ale smażone na odpowiednio rozgrzanej patelni, nie powinny być mocno nasiąknięte.