Już przyzwyczaiłam się do aktywnie spędzanych weekendów. Coraz mniej ubolewam nad brakiem możliwości pobuszowania po kuchni. Staram się tak poukładać wszystkie obowiązki, by mimo wszystko po powrocie do domu rodzina w kilka chwil mogła posilić się domowym obiadem. Latem, gdy mamy ułatwiony dostęp do warzyw i owoców, a ich ceny są znacznie niższe, sprawa jest dość prosta. Najłatwiej bowiem przygotować posiłek na ich bazie. Nie wymagają długiego krojenia, obierania, ani też obróbki.
Gnocchi – włoska odmiana naszych rodzimych kopytek. Mają nieco delikatniejszą konsystencję, są mniejsze i mają inny kształt. Świetnie komponują się z prostymi i świeżymi sosami na bazie sezonowych warzyw. Wymagają wprawdzie nieco zachodu z powodu konieczności wcześniejszego ugotowania ziemniaków, ale tę czynność możemy wykonać nawet dzień wcześniej lub wykorzystać ziemniaki, które zostały nam z poprzedniego obiadu. Ten ostatni przykład to świetny sposób na wykorzystanie tzw. resztek, a przecież nikt z nas nie lubi wyrzucać jedzenia.
A sos… Sos to już kwestia naszej wyobraźni. U nas najlepiej sprawdza się szybki sos na bazie świeżych i pachnących pomidorów. Teraz, gdy są najsmaczniejsze warto nacieszyć się ich smakiem. Sos jest aromatyczny, gęsty, z kawałkami warzyw i ziół. Nie wymaga dosładzania cukrem, ani dodawania koncentratu pomidorowego. Pyszny sam w sobie i gotowy w kilka chwil. Stanowi świetną bazę nie tylko do gnocchi, ale też do wszelkich dań makaronowych.
Moje dzieci go uwielbiają właśnie w takiej formie, a dla niejadków proponuję zmiksować warzywa, by powstała gładka masa, która w pewnością ułatwi przemycenie warzyw do ich codziennej diety.
Nie wiem jak to robisz, że na wszystkich zdjęciach te dania wyglądaja tak efektownie. Ja jak fotografuję nawet coś wykwintnego to i tak wygląda banalnie.
witam, bardzo podobają mi się Twoje przepisy i wiele już wykorzystałam, ale dlaczego piszesz że ziemniaki wkładać do zimnej wody. Mnie zawsze uczono aby wkładać je do wrzącej wody wtedy wszystko co dobre pozostanie w jego środku, czyli w ziemniaku.
Tak zostałam nauczona. Ziemniaki i generalnie wszystkie inne warzywa korzeniowe gotuje się od zimnej wody. Nagrzewają się wówczas i gotują bardziej równomiernie i w następstwie tego szybciej. Było jeszcze jedno bardzo mądre wytłumaczenie tego, ale za żadne skarby nie mogę sobie już tego przypomnieć ;) Wiem, że to co rośnie pod ziemią gotujemy wkładając do zimnej wody, a to co nad ziemią – do wrzątku.
Szalenie kuszące danie :)
omnomnomnom! Dopiero wróciłam z Włoch, ale gnocchi już mi brak! Są przepyszne :)
Piękne kolory na talerzu: ))
O jejuśku jakie pyszności…uwielbiam gnocchi,a te na zdjęciu są tak apetyczne, że zaczynam być głodna…serdecznie pozdrawiam Iza
Nie wiem jak to robisz, że na wszystkich zdjęciach te dania wyglądaja tak efektownie. Ja jak fotografuję nawet coś wykwintnego to i tak wygląda banalnie.
Ja też nie wiem ;)
Mmm, takie to bym mogła jeść i jeść :)
Ja też, ale nie wiem co później powiedziałaby moja waga ;)
witam, bardzo podobają mi się Twoje przepisy i wiele już wykorzystałam, ale dlaczego piszesz że ziemniaki wkładać do zimnej wody. Mnie zawsze uczono aby wkładać je do wrzącej wody wtedy wszystko co dobre pozostanie w jego środku, czyli w ziemniaku.
Tak zostałam nauczona. Ziemniaki i generalnie wszystkie inne warzywa korzeniowe gotuje się od zimnej wody. Nagrzewają się wówczas i gotują bardziej równomiernie i w następstwie tego szybciej. Było jeszcze jedno bardzo mądre wytłumaczenie tego, ale za żadne skarby nie mogę sobie już tego przypomnieć ;) Wiem, że to co rośnie pod ziemią gotujemy wkładając do zimnej wody, a to co nad ziemią – do wrzątku.
To coś dla mnie. Oby mi wyszły!
Nie ma co się rozpisywać danie po prostu pyszne. Przyrządzam je przynajmniej 2 razy w miesiącu i nadal nie mogę się nim „nacieszyć” :)
Naprawdę gotujesz pysności! Aż slinka cieknie na te Twoje dania. Mnie tak smacznie nie wychodzi ale z przepisu skorzystałem chętnie. Dziekuję!:-)