Pracowita końcówka roku to już u mnie nie nowość. Mam wrażenie, że tym razem odczuwam to bardziej niż kiedykolwiek, ale to właściwie nie jest powód do narzekań. I nie narzekam, choć przydałoby się upiec jakieś ciasto, andrzejkowe smakołyki, czy ciasteczka dla Mikołaja, bo już powoli zaprzęga swoje renifery. Być może się uda…
A jak na razie udało się upiec mini torciki czekoladowe, z ganache z białej czekolady i odrobiną pysznej konfitury. Od dwóch miesięcy się za nie zabierałam i zabrać nie mogłam. Ale najważniejsze, że w końcu się udało, bo ciasteczka wyszły wybornie i chociaż jak zwykle dekoracja mogła być nieco mniej rustykalna, ale umówmy się, że tak właśnie miało być.
Same ciasteczka nie wymagają wiele pracy. Jeśli będziemy pamiętać, by odpowiednio wcześnie przygotować ganache, cała reszta zajmie już tylko kilka chwil. Baza torcików jest bardzo prosta, to nic innego niż czekoladowe ciasto, podobne strukturą do biszkoptu, choć nie tak jak on delikatne.
Torciki świetnie prezentują się na stole, świetnie smakują z popołudniową kawą i idealnie odganiają wszelkie smutki.
Wyglądają cudownie!!!
Zapraszam do mnie
Wyglądają pięknie :)