Robi się coraz cieplej. Po deszczowej majówce przyszły bardziej słoneczne dni niż mogłabym się w maju spodziewać. I dobrze… Częściej siedzimy na młodej trawce niż w domu, na krócej włączamy piekarnik… Dobre będą bułeczki a’la scones.
Na krócej nie znaczy jednak, że nie włączamy go wcale. Po powrocie z wydłużonego spaceru wszystkim zawsze dopisują apetyty, a przecież nie ma chyba nic lepszego niż domowe wypieki. Nie przejmuję się więc późną porą, ani upływającym czasem i zdecydowanym ruchem ręki wsypuję do miski z właśnie zagniecionym ciastem kropelki czekoladowe, które zostały mi po pieczeniu ostatnich muffinek. Zajęło mi to zaledwie kilka chwil, jeszcze moment i pachnące bułeczki staną na stole. Później zostaną już tylko okruszki i pewnie plamy po czekoladzie.
Nie martwię się, proszek do prania jeszcze mam…
Moja miłość do wypieków drożdżowych przegrała tym razem z piękną pogodą i jednocześnie ogromną ochotą na upieczenie czegoś smacznego w krótkim czasie. Myślę, że osiągnęłam zamierzony efekt. Dzisiejsze bułeczki łączą w sobie cechy słodkiego pieczywa i pysznych, domowych ciasteczek. Są kruche z zewnątrz, miękkie w środku, najeżone pyszną aromatyczną i kremową czekoladą. Wyśmienicie smakują z bitą śmietaną w porze podwieczorku. Najlepsze są świeże, lekko ciepłe, gdy czekoladą jest wciąż półpłynna.

Bułeczki z kropelkami czekolady - bez drożdży
Składniki
- 230 g mąki pszennej tortowej
- 100 g masła
- 1 łyżka cukru aromatyzowanego wanilią
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- około 150ml mleka
- 50 g kropelek czekoladowych
Sposób przygotowania
- Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia do miski. Dodać miękkie masło i rozetrzeć w mące, aż powstanie coś w rodzaju kruszonki.
- Dodać cukier i mleko. Zagnieść dość miękkie ciasto. Dodać czekoladę i połączyć. Ciasto powinno być dość miękkie, ale na tyle by można je swobodnie rozwałkować.
- Ciasto wyłożyć na stolnicę i rozwałkować na prostokąt o grubości ok 2,5-3cm. Podzielić nożem na 6-8 kawałków.
- Bułeczki ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i piec ok 15-20 minut w temperaturze 200°C na jasnozłoty kolor.
- Przestudzić na kratce i podawać z bitą śmietaną.
Smacznego!
Cudne te bułeczki!
chyba nie ma niczego smaczniejszego! chciałabym ich spróbować :)
Znam na to prosty sposób. Zachęcam do wypróbowania przepisu i podzielenia się opinią :))
Ojej! Zabiłaś moją dietę! Jka tylko będę miała trochę czasu, muszę je zrobić! Cała nadzieja w moim bracie, który jest ogromnym łasuchem, że sprzątnie je przede mną … :D
Oj tam, jest tyle większych pokus, nie będzie tak źle. Czasami lepiej ulec jednej pokusie niż zaczekać aż się skumulują, wtedy sprawa robi się znacznie bardziej poważna ;)
Normalnie takie pieguski w wersji śniadaniowej. Na pewno niebo w gębie.
O właśnie, coś w tym stylu. Idealne do zrobienia po spacerze i zjedzenie w porze podwieczorku :)
Bardzo ładne, ciekawe bułeczki i na pewno smakują doskonale :)
Mmm, cudeńka! Z jeszcze ciepłą, rozpływającą się na języku czekoladą musiały smakować obłędnie :)