To chyba dobry moment na rozpoczęcie sezonu na rozgrzewające potrawy. Odkopałam z szafy już ciepłe skarpetki i koc, a na kolację znów ma się ochotę na coś ciepłego. Do łask wraca więc dynia i jej słoneczny kolor.
Do tej przekąski idealnie sprawdzi się dynia piżmowa. Jej zwarty miąższ i słodkawy smak świetnie się sprawdzą w tym wydaniu. Wystarczy kilka minut na patelni, by móc cieszyć się pożywną i smaczną kolacją. Szałwia w tym zestawieniu to klasyka i koniecznie musicie usmażyć kilka listków w całości. Powstają z nich niebanalne, bardzo chrupiące i niesamowicie aromatyczne chipsy, które nie tylko wspaniale dekorują to proste danie, ale dodają mu wiele smaku. Jeśli nigdy dotąd nie używaliście w kuchni świeżej szałwii, koniecznie spróbujcie. Podczas gdy surowa jest niesmaczna i przypomina mydło, usmażona uwalnia cudowny aromat.
Jako zwieńczenie dodałam odrobinę wyrazistej w smaku, słonej fety, by przełamać ziołowy aromat szałwii i słodycz dyni piżmowej.
To takie dogadzanie sobie w dobrym stylu. Jedzenie sprawia mnóstwo frajdy, świetnie poprawia nastrój i rozgrzewa w chłodny wieczór, a jednocześnie jest zdrowe i pożywne.
Smacznego!
Uwielbiam dynie! Na jesien jest jak znalazl, a mozna ja tez dlugo przechowywac i cieszyc sie nia np. zima :).
Jadłem w podobnym wykonaniu już dynię.
Jak gdzieś dorwę dynie to wypróbuję i dam znać jak wyszła.
Dynia piżmowa i feta to moje ulubione połączenie plus jeszcze szpinak :)
oo, przypomniałaś mi właśnie przepis na podobne danie z dynią.. w sumie dynie już są dostępne, to trzeba korzystać.